Tschida-Kuhn-Ptaszyn, czyli piątkowy wieczór jazzowego festiwalu

26 listopada 2016
sss

foto Robert Kuciński

Międzynarodowy Festiwal Pianistów Jazzowych tak naprawdę ruszył już w czwartek. Wtedy to odbyło się spotkanie ze świętującym podwójny jubileusz kaliszaninem Janem Ptaszynem Wróblewskim. Prawdziwa uczta muzyczna rozpoczęła się jednak w piątkowy wieczór na Dużej Scenie Centrum Kultury i Sztuki.

 Trudne zadanie rozgrzania festiwalowej publiczności przypadło w udziale austriackiemu TREOO. Formacja 27-letniiego pianisty Maxa Tschidy oferuje jednak szerokie stylistyczne spektrum i stara się – grając ambitną muzykę – nie tracić kontaktu ze słuchaczami, więc dość szybko udało się wyczarować atmosferę festiwalu, którą od lat cenią sobie zarówno kaliszanie, jak i goście.

Tradycyjnie nie zawiódł JOACHIM KUHN ze sowim NEW TRIO, który Kalisz odwiedzał wielokrotnie, bo wysoko ceni tę imprezę. Pytany o wspomnienia z występów na Międzynarodowym Festiwalu Pianistów Jazzowych z nutą rozbawienia opowiedział o udziale w pierwszym festiwalu. „Wszystko mi się wtedy nie podobało – i hotel i fortepian, na którym przyszło mi grać. Za to dziś mogłem zaprezentować się na świetnym Steinwayu”.

fot. Jakub Seydak

Finał piątkowego wieczoru na głównej festiwalowej scenie należał do sekstetu JAJNA PTASZYNA WRÓBLEWSKIEGO, którego atrakcją była nie tylko muzyka, ale także komentarze lidera. 47-letnie doświadczenie radiowe Ptaszyna powoduje, że wszystko, co mówi, zarówno o sobie, jak i o jazzie w ogóle, staje się cenną anegdotą, jak ta na przykład o polskim jazzmanie. Zdaniem legendarnego saksofonisty i aranżera każdy mężczyzna musi zbudować dom, zasadzić drzewo i mieć syna, a każdy muzyk jazzowy w Polsce musi nagrał płytę z utworami Komedy, z muzyką Chopina oraz z własnymi kompozycjami.

fot. Robert Kuciński

Nie żałowali Ci, którzy mimo później pory trafili do Komoda Club, gdzie na klubowej scenie zaprezentowała się nadzieja polskiego jazzu – ADAM JARZMIK QUINTET. Formacja, która powstała w zeszłym roku na Akademii Muzycznej w Katowicach potwierdziła, że zdobyte ostatnio nagrody i chwalebne recenzje nie zawierają ani odrobiny przesady.

Galeria – foto Jakub Seydak