EWA BŁASZCZYK – recital „Pozwól mi spróbować jeszcze raz” ‒ fotorelacja

14 listopada 2016

1aRecital Ewy Błaszczyk w kaliskim Centrum Kultury i Sztuki przypomniał wielu osobom, że jest ona przede wszystkim aktorką. To życie postawiło przed nią wyzwania, które uczyniły z niej działaczkę na rzecz osób chorych. Przed kamerami zawsze silna, zdecydowana i walcząca o innych dzięki piosenkom powiedziała nam to, o co przestano ją pytać.

Ewa Błaszczyk w tej chwili szerokiej publiczności znana jest przede wszystkim z działalności w fundacji „Akogo?” i klinice „Budzik” w połączeniu ze wspomnieniem jej roli w serialu „Zmiennicy”. Niektórzy zapominają, że to wciąż ambitna aktorka, która spełnia się na scenie teatralnej, a  w filmie… najprawdopodobniej dawno nie otrzymała propozycji na miarę Klary z „Nadzoru” czy Heni z „Hanussena”. Nie wszyscy pamiętają też jej wspaniałe występy na Festiwalu Piosenki Aktorskiej z rewelacyjnymi „Orszakami” spółki autorskiej Osiecka-Satanowski na czele. Był zatem recital „Pozwól mi spróbować jeszcze raz” odkrywaniem na nowo śpiewającej aktorki, która nie udaje bawiącej widownię szansonistki, lecz z rozmysłem wybiera najlepsze piosenki, które w najlepszy sposób opowiadają o jej emocjach, o jej spojrzeniu na świat.

img_4305Zaproponowała zatem Ewa Błaszczyk aż siedem piosenek Jacka Kleyffa, ale sięgnęła również po „Osobno” Magdy Umer, „Konie” Wysockiego czy nawet „Modlitwę”  Ryśka Riedla, każdą z interpretacji nasączając – stosownie do treści – głęboką zadumą, mądrą refleksją czy człowieczym buntem przeciwko temu, co nieuniknione i często tak trudne do zaakceptowania. Wybrała piosenki, które stworzyły dość minorowy nastrój i skierowane były do tych widzów, dla których każdy utwór jest minispektaklem i zaproszeniem do poważnej rozmowy. Błaszczyk, jako bohaterka recitalu, zdecydowanie nie stara się przypodobać i „żąda” od widowni skupienia na tym, co jej zdaniem w życiu istotne, a nie błahe, krotochwilne, przemijające.

Do Kalisza przywiozła ze sobą świetnych instrumentalistów, dlatego pod względem muzycznym jej koncert także należy zaliczyć do więcej niż udanych. Bardzo miłym akcentem wieczoru był również udział jej córki, Marianny Janczarskiej. Ciekawym dopełnieniem były wizualizacje, w których splatały się fragmenty filmów sprzed lat z udziałem Ewy Błaszczyk z projekcjami tego, co działo się właśnie na scenie. Po koncercie można było kupić płyty i książki, które aktorka cierpliwie podpisywała wszystkim tym, którzy chcieli mieć pamiątkę ze spotkania z nią w Kaliszu.