„Puste noce” Karola Samsela i „Changes” Madkida – fotorelacja

15 maja 2017

_DSC0008Za nami kolejny, pełen niezwykłych wrażeń, wieczór zorganizowany przez Stowarzyszenie Promocji Sztuki „Łyżka mleka” oraz Centrum Kultury i Sztuki Kaliszu. Tym razem w roli poety, a nie literaturoznawcy zaprezentował się Karol Samsel, poeta z Ostrołęki. Kilka minut po intelektualnej uczcie rozpoczął się koncert i Madkida, młodego producenta muzycznego spod Kalisza.

Rasowa poezja i muzyka elektroniczna – tym razem na takie połączenie zdecydowała się „Łyżka Mleka” organizując wieczór zatytułowany „Puste noce”. Tytuł pożyczono od najnowszego tomu poezji Karola Samsela wydanego w formie albumu wraz ze zdjęciami Krzysztofa Micha –  „Puste noce. 31 odbić Ostrołęki”. To elegie na temat Ostrołęki i Kurpi, które autor fragmentarycznie prezentował podczas wieczoru w Kaliszu. Czytał tak przejmująco, że prowadząca spotkanie Izabela Fietkiewicz-Paszek, będąc chyba wyrazicielką opinii całej widowni, zasugerowała nagranie autorskich audiobooków.

_DSC0009Samsel, zaledwie 30-letni poeta, krytyk literacki, filozof i doktor nauk humanistycznych, a także redaktor działu esejów i szkiców w kwartalniku literacko-kulturalnym „eleWator”, jest autorem ponad dziesięciu książek poetyckich. Jest także honorowym członkiem Stowarzyszenia Promocji Sztuki Łyżka Mleka, od początku związanym z inicjatywami stowarzyszenia, m.in. jako redaktor serii Powrót do Karczewskiej, więc nie mogło zabraknąć spotkania promocyjnego jego najnowszych wierszy w Kaliszu, w którym ma już spore grono odbiorców. Zaprezentował podczas spotkania swoje trzy najnowsze projekty, m.in. poemat „Autodafe”, w którym rozprawia się ze swoją religijnością oraz toczy boje z literaturą, która – jak sam przyznał – „kradnie mu życie”.

Spłonąć najjaśniej. Powiesić się na samym środku,
trasy widokowej polskiej poezji. Zatruć, a przynajmniej
zmącić to, co polscy poeci chcieliby wyznaczyć
na polskie Greenwich XXI wieku. Zainfekować,
zadefekować to, co pierwotnie miało być
zadeklowane, ale – niedomknięte na czas przed wy-
budzeniem – musiało tutaj zamieszkać: niededykowane.
Ach, gdybym nie nurlał, a też i nie kindrał,
nie stałbym się jak Turnau, nie byłbym jak
kindżał. Spłonąć nago. Z rozlanym, otyłym ciałem
– masywnym walkmanem obłoczy kosmicznej
w strudze materialnej. Tajemniczy ciemnogród.
Ogród, garden, jardin. Żargon. Twoje
rwane łono, porzeczka z Poranina, aś gwiazda
Zaranina. Czy zostałaś zraniona? Przerżnięcie
trampoliny, krwotok minerałów (a więc minerałotok?),
zoranie pospieszne agrestów. Przez
całą bezkresną otchłań ściga Ciebie, mój Panie,
mój złowieszczy chichot, kolec i klips krzyku,
elipsograf rozbity o kratę wyników.

_DSC0055„Łyżka Mleka” ten wieczór w CKiS postanowiła wzbogacić o koncert muzyki elektronicznej pt. CHANGES w wykonaniu Madkida. Za tym pseudonimem kryje się Piotr Józefiak – młody producent muzyczny z podkaliskich Iwanowic. Jego kawałek Sex Bomb został odtworzony ponad sto tysięcy razy w serwisie YouTube. Należy do kolektywu Seven, który pozwala mu na wydawanie kawałków z pełnymi prawami. Mimo zamiłowań do totalnej elektroniki, miał swój udział w scenie hip-hopowej, bowiem gościnnie pojawił się na płycie Leon’a Spadająca Gwiazda, a następnie przygotował utwór na Walentynki z trzema raperami, który ma ponad sto pięćdziesiąt tysięcy odtworzeń, a licznik nadal idzie w górę.

Nie wiem, czy takie było założenie, ale publiczność obu artystycznych zdarzeń wymieszała się w bardzo niewielkim stopniu. Może szkoda.