Z cyklu: Świat w obiektywie „INDIE – Bollywood za kulisami” – fotorelacja

9 lutego 2018

„Bez poznania Indii obraz świata byłby niepełny” – powiada Piotr Kowalczyk, bohater spotkania w środowe przedpołudnie pod hasłem INDIE – BOLLYWOOD ZA KULISAMI. Opowieści obieżyświata słuchali uczniowie kaliskich szkół ponadgimnazjalnych. 

Piotr Kowalczyk to obieżyświat i geograf, którego pasja podróżowania rozpoczęła się od naukowej wyprawy w poszukiwaniu ciekawych minerałów. Podróżowanie samotne oraz w roli pilota wycieczek stało się treścią jego życia. Miłośnik kultury Azji i podróży do miejsc poza utartymi szlakami oraz pomysłodawca festiwalu podróżniczego Tydzień Ziemi w Szczecinie jest także pasjonatem fotografii i kolekcjonerem skamieniałości. Jest także – co warto podkreślić – doskonałym gawędziarzem, więc spotkanie z kaliską młodzieżą było dwugodzinną, niemal realną, podróżą po egzotycznych Indiach.


Robert Kuciński: Młodzież zasypała Pana pytaniami na temat Indii, a Panu na czym w tej opowieści zależało? Co przede wszystkim pragnie Pan przekazać, pokazując Indie?

Piotr Kowalczyk:

Chciałem wyeksponować różnice kulturowe i pokazać, jak bardzo różnią się Indie od obrazu, który znają Europejczycy np. z filmów.

Co nas zaskakuje, gdy odwiedzamy Indie?

Na pewno duża ilość ludzi na ulicach. Duża ilość śmieci. Ale także kultura, religia, obyczaje – wszystko to wygląda zupełnie inaczej niż u nas. Od razu dostrzegamy duże różnice społeczne – ludzie są albo bardzo biedni albo bardzo bogaci. Klasy średniej właściwie nie widać, ona się dopiero rozwija.

Czy jest Pan w stanie ocenić, w jakiej mierze Polacy czy Europejczycy wyruszają do Indii niesieni chęcią poznania kraju, a w jakiej na fali duchowego uniesienia, wynikającego z fascynacji hinduizmem, choćby powierzchownej połączonej z praktyką jogi?

Pierwszy wyjazd – sam to dobrze pamiętam – jest kulturowym szokiem. Sam zastanawiałem się, w czym przejawia się uduchowienie tamtejszych ludzi. Ono jest widoczne przy bliższym poznaniu. W tym – żyjącym w pozornym chaosie – społeczeństwie religia obecna jest na każdym kroku. Co chwilę mijamy kapliczki różnych wyznań, ktoś się kłania, pali świeczki, ktoś inny puszcza dziękczynny wianuszek na rzece. Na każdym domu widnieje stosowny dla wyznania znak religijny: figurka Buddy, Shivy lub Krishny, czy też mieniący się różnymi kolorami neonowy krzyż katolików.

Czy to jest kraj przyjazny turystom? Czy można się czuć bezpiecznie w każdym miejscu?

Na pewno nie w każdym miejscu. Na pewno trzeba zachować zdrowy rozsądek i nie robić tego, czego nie robimy u siebie.  Szukając niebezpieczeństwa, niewątpliwie je tam znajdziemy. Powiedziałbym, że jest tam w miarę bezpiecznie, przyjaźnie. Ci ludzie są nas bardziej ciekawi niż nastawieni agresywnie. Możemy w większym tłumie paść ofiarą kieszonkowców, ale w Europie to też się zdarza. W niektórych rejonach kraju, jeśli wyglądamy zamożnie, możemy być zaczepiani przez osoby żebrzące, zwłaszcza w dużych skupiskach biednych ludzi, np. w Dehli czy Bombaju. W mniejszych miejscowościach czy generalnie na południu kraju to się praktycznie nie zdarza.

Panie Piotrze, można posłuchać Pana opowieści o podróżach i zobaczyć zdjęcia, ale można także wybrać się z Panem na wyprawę.

Tak, organizuję takie autorskie wyjazdy do Indii, na Sri Lankę, do Tajlandii czy Kambodży. Plan uzależniam od preferencji uczestników. To oni wybierają miejsca, które chcą zobaczyć. Służę oczywiście radą, bo na przykład w Indiach spędziłem 10 miesięcy.

Zapytam wprost, proszę mi wybaczyć, czy taka podróż w małej kilkuosobowej grupie z Panem jako przewodnikiem jest propozycją dla zamożnych turystów?

Na pewno o wiele tańszą niż z dużym biurem podróży, które generuje więcej kosztów. Musi się utworzyć grupa minimum 4-5 osób, a na pewno będzie to tańsze niż w jakiejś większej agencji.

Przed chwilą zakończył Pan opowieść o Indiach, ale już możemy zaprosić na kolejne spotkanie z Panem w kaliskim CKiS.

To będzie zbiór opowieści, ciekawostek o Azji południowej, a także kilka historii z Indii, Kambodży i Sri Lanki. Pokażę miejsca, które nie są często odwiedzane i o których wiele się nie mówi. Zresztą pasjonują mnie miejsca usytuowane poza wytyczonymi czy utartymi szlakami. To będzie spotkanie z ciekawymi ludźmi, interesującymi obyczajami, dawnymi wierzeniami… i miejscami – rzec można – mistycznymi.


W ramach cyklu „Świat w obiektywie” kolejne spotkanie z Piotrem Kowalczykiem odbędzie się w środę, 18 kwietnia, o godzinie 10.00. Wstęp wolny.